Posty

Wyświetlam posty z etykietą #rabata

Jesienny ogród. Astry na pogodę i na deszcz

Obraz
 Uwielbiam je.   I te klasyczne...   ...i romantyczne  Gdzie tylko mam ochotę stworzyć kolorową plamę, która będzie odporna na wszystko, sadzę sobie astry.    Na wspólnej rabacie z tawułami, modrzewiem i perukowcem  W pełni lata ich intensywne fioletowe kolory pewnie by nieco denerwowały, bo wtedy zdecydowanie wolę pastele albo soczyste czerwienie. Ale jesienią, kiedy wszystko zaczyna przekwitać, fiolety i amaranty astrów wyglądają wręcz bajkowo. Marzy mi się w przyszłości posadzenie takiego wielkiego pasa jak dywan z samych astrów właśnie, ale... wymyśliłam go sobie wzdłuż płotu, a to 40 m długości i 5 metrów szerokości...  Na razie więc mam je więc w charakterze kolorowych plam w ogrodzie, z roku na rok coraz więcej.    Odmiana karłowa o subtelnych kwiatkach Dokupuję kolejne każdej jesieni, ale i dzielę te kępy, które już się ładnie rozrosły. Przy dużym ogrodzie ma to niebagatelne znaczenie, bo ogranicza koszty. Poza tym  odpada nam szukanie po sklepach odpowiednich, zdrowych sadzone

Wiejski ogród pełen ciepła, mimo majowej zimy

Obraz
W tym roku ciepło nie jest, przynajmniej na Warmii. Maj daje w kość - codziennie niewiele więcej niż 10 stopni w dzień (no na palcach jednej ręki można policzyć dni, kiedy chodziło się tylko w bawełnianej bluzie, zamiast kurtki), wieje - ale to norma i... pada. Tak, tak prawie codziennie pada. najbardziej zdziwił nas... atak zimy, dokładnie 12 maja o godz. 10 wszystko pokryte było 5 cm warstwą śniegu. Sypał calusieńką noc. Na szczęście bez mrozu, więc większych szkód w ogrodzie nie wyrządził 12 maja 2020 r. Warmia pod śniegiem fot. Wierzbowisko  Od majówki nie wiemy co to podlewanie grządek, nawet tych ze świeżo wysianymi warzywami. Wszystko pięknie by rosło, gdyby... nieco cieplej było. Ale nie jest, trudno. Warzywa marne, bo ślimaki ścigają się o nowe siewki wszystkiego, co im smakuje, a smakuje wiele. A to, co rośnie, kiepsko ma się w zimne dnie i noce bliskie zeru stopni, a i z przymrozkami nie raz i nie dwa. Cóż, nie ma szklarni (będzie!), trzeba się uzbroić w cierpliwość.