Posty

Wyświetlam posty z etykietą siedlisko

Nasionkownia. Ostatnie tchnienie ciepłej jesieni?

Obraz
Pogodynka zapowiedziała w pewnym programie tv, że od piątku załamanie pogody i około 10 stopni mniej. To oznacza, że w nocy pewnie będa przymrozki, nic dziwnego w drugiej połowie października. Ale, że do tej pory nie było żadnego, dzisiaj jeszcze zbierałam w warzywniku cukinie, które zdołały dojrzeć, aż żal będzie patrzeć jak te wszystkie piękne kwiaty umrą. Bo kosmosy, moje ulubione nie przeżyją przymrozku. Zniszczą się też żółtookie aksamitki. Może nagietki będą miały niewielkie szanse na przetrwanie, bo malutkich minusów się nie boją, a w ogrodzie właśnie wyrosły nowe, rozsiane w tym roku samodzielnie, które wytworzyły już sporych rozmiarów pączki kwiatowe, lada dzień się otworzą. No i ta piękna róża. Co roku przymarza zimą, smagana mazurskimi wiatrami, by każdej wiosny z trudem odrodzić się na nowo. Moja ulubiona. Niewielkich rozmiarów, za to z pełnym kwieciem, nie pamiętam jak się nazywała, niestety. Zresztą, zobaczcie sami Moja ukochana róża o pełnych kwiatach fot. Wierzbowisk

Moja kuchnia. Jabłkowe placki z płatkami owsianymi bez mąki

Obraz
Długo szukałam ostatnimi czasy przepisu na coś, co będzie prawie plackiem, ale nie takim z mąką, po prostu - zrobi się na patelni (koniecznie, bo chwilowo nie mam piekarnika). Nie będzie jednak krążkami jabłka w cieście, bo te pyszne są wyłącznie pieczone, kiedy ciasto kruche, a w środku aromatyczny, soczysty owoc. Nie będzie też to omlet z jabłkiem... Ma być szybko, lekko, bez sztywnych proporcji, bo je zapominam no i koniecznie pachnąco, niczym szarlotką. Uwielbiam zapach pieczonego jabłka, kiedy za oknem mróz. Nie jesienią, bo wtedy delektuję się dyniami, cukiniami, węgierkami i jesiennymi malinami, a zimą właśnie. Bo teraz jabłka dostępne są wszędzie, ale nie smakują już tak jak te prosto z drzewa... Kiedy tęsknię za smakami i zapachami lata, robię np. takie właśnie placki fot. Wierzbowisko  I znalazłam, zrobiłam przed chwilą, zjadłam, było pysznie. Zostało mi jeszcze ponad połowa masy, wstawiłam do lodówki, jutro na śniadanie będą znów gorące placki (takich z lodówki nie lubi

Nasionkownia. Ostatnia chwila na wysiew lawendy

Obraz
Nie mogę już doczekać się wiosny. Kiedy zacznę ogrodowe prace. I lata, kiedy okaże się, co urosło, a czemu aura oraz moje błędy, na których co roku się uczę, odbiły się na stanie roślin. A póki co, czym prędzej zamawiam w sklepie internetowym Legutko nasiona, konieczne do zimowych wysiewów. Teraz już najwyższy czas wysiać pelargonie i petunie, oraz heliotrop. Czy zdążą urosnąć do lata i pięknie zakwitnąć w maju w skrzynkach? Nie wiem. Przy okazji jednak zamawiam nasiona karłowych, doniczkowych pomidorów i krzaczastych ogórków. Jedna z mnóstwa rabat warzywnych, założona w skrzyniach, dwa lata temu fot. Wierzbowisko Bo jeśli pelargonie nie wyjdą, trudno, będą niezawodne wilce i aksamitki, które wysiane w marcu, już w maju pięknie otulą taras feerią barw. A w doniczkach ustawionych pod osłoniętą od wiatru, słoneczną ścianą domu zamieszkają karłowe wersje pomidorów i ogórków. Po co? Bo jeśli lato będzie równie upiorne, jak ubiegłoroczne, gdzie wszystko zgniło i nie dojrzało, a w doda

Nasionkownia. Wiosna zimą, czyli sadzimy iglaki

Obraz
Z doniczek, oczywiście. A dlaczego akurat teraz? Bo jesienią nie zdążyliśmy wkopać wszystkiego, co zostało kupione, więc kilka sztuk sosny czarnej, limby i dwie wielkie kosodrzewiny - w sumie 15 sadzonek, czekało spokojnie w donicach do wiosny. Przy okazji stworzyły na tarasie fajny świąteczny klimat, bo zamieszkały w wiklinowych koszach, gdzie latem pyszną się mięty, pelargonie, petunie, komarzyce i inne ciepłolubne piękności. Ale, skoro zimy nie, ba - nawet przymrozków nie ma, postanowiłam iglaki wsadzić tam, gdzie ich miejsce. Dzisiaj przy wjeździe zostały wkopane dwie dorodne kosodrzewiny, a kilka niewielkich jeszcze sosen upiększyło ścieżkę do domu. Na razie malutkie, ale wiem z doświadczenia, że za 2-3 lata będą z nich całkiem spore, może nawet ponad metrowe choineczki. Marzy mi się rozświetlenie ich świątecznymi światełkami. Koniecznie w ciepłej bieli. Koniecznie dużo. Żeby tworzyły świetlisty szpaler w ciemnej nocy... Bo tam akurat żadnej konkurencji mieć nie będą, tylko czarn