Posty

Wyświetlam posty z etykietą uprawa w skrzyniach

Cztery powody rezygnacji z upraw w skrzyniach

Obraz
Tegoroczne próby ogarnięcia ogrodu, maleńkiego dziecka i jeszcze zrobienia czegoś innego spełzły na... ślimakach. Tak, tak - te zielono żerne bestie pożarły dosłownie wszystko, co miały w pobliżu - trzykrotnie wysiewane ogórki, fasolki, cukinie, sałaty. Ostatnio też i jarmuż. Ocaliłam dwie rabatki z fasolką, dziką rukolą i melonami. To, co było na tradycyjnych rabatach, m.in. pory, sałaty, buraczki przeorała nornica (sądzę, że niejedna - już kupiłam Nornit, będę zwalczać, bo inaczej pożre mi wszystko - koty niestety tegoż osobnika nie ruszają). Trudno, z jesienią za pasem zacznę jeszcze raz. Wysieję zimnolubną roszponkę, szpinak i sałatę zimującą w gruncie, na wiosenny zbiór. Powinien też jeszcze zdążyć przed zimą jarmuż, niezwykły twardziel wśród warzyw. To wszystko w skrzyniach, bo tak najszybciej. Ale ostatni już raz. A dlaczego ostatni? Po trzech latach upraw w skrzyniach i na podniesionych grządkach stwierdzam, że jest to zbyt drogie i czasochłonne przede wszystkim.  1. Bo zami

Nasionkownia. Wysiewy poczynione, choć za oknem siarczysty mróz

Obraz
Za kilka godzin astronomiczna wiosna, a za oknem siarczysty mróz i wicher, że głowa odmarza. Nic dziwnego w lutym. Ja jednak, pewnie jak większość ogrodników zapaleńców, myślami jestem już w ogrodzie. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i spędzimy w nim z moją ledwie 7-miesięczną dziś córcią urokliwe chwile. Ona, pewnie jak zwykle, kiedy tylko wyjdziemy na dwór, śpiąc w wózku, ja - grzebiąc się w ziemi. Dzisiaj wysiałam w zasadzie większość rzeczy do mojego warzywnika. Chcę w tym roku wystartować z nim jak najwcześniej, by jak najwięcej smakowitych i zdrowych dobroci zerwać. Nagietki zawsze znajdą u mnie miejsce, to jedne z pierwszych sianych do gruntu kwiatków, bo małe mrozy im niestraszne fot. Wierzbowisko Dzisiaj do kuwet pod przykryciem powędrowały nasiona pomidorów (zwykłych i koralików, które zawsze dopiszą, nawet przy niespecjalnej pogodzie), selera, pory, bazylie - zwykła i cytrynowa (te zostaną w doniczkach na kuchennym parapecie), szczypior, sałata czerwona dębolistna i ma

Warzywnik. Czy to już wiosna, czy zimy jeszcze nie było?

Obraz
Dzisiaj znowu wróciłam z warzywnika z garścią zdrowej zieleniny. Z grządki zerwałam dorodne liście zielonego jarmużu, który tej zimy nawet nie przymarzł i wspaniale mu się wiedzie w tej wiosennej aurze. Niestraszne mu były mrozy do -12 stopni ani śnieg - po prostu trwa, soczysto zielony, pełen witamin i życia. Fioletowy, czyli ten bardziej ozdobny, niestety nie przetrwał tegorocznych mrozów, choć - jak na jarmuż mający znosić nawet 18 stopni mrozu - zimy praktycznie jeszcze nie było. Co prawda skalniak już nie kwtnie (zdjęcie wykonane latem), ale oregano i mięta i wciąż mają zielone listki gotowe do zbioru fot. Wierzbowisko Doskonale ma się też pietruszka naciowa, wysiana w jednej z moich wojskowych, drewnianych skrzyń. Zerwałam wszystkie większe listki niecałe dwa tygodnie temu, kiedy zapowiadano mrozy i zamroziłam na ciężkie czasy. Dzisiaj mogę sama siebie zapytać: - I po co? Bo pietruszka nadal ma się świetnie, wypuszcza grube, zieloniutkie, nowe liście. Te co zostały urosły